Autor Wiadomość
TroxVan
PostWysłany: Czw 21:21, 22 Sty 2009    Temat postu: Istota "Cierpienia"

„Cierpienia nie można pojąć ani wytłumaczyć, można je przyjąć albo odrzucić”

Już od zarania dziejów człowiek przeżywa i uczy się życia odczuwając wszelakiego rodzaju emocje i uczucia. Do tych doświadczeń w zakresie których leży miedzy innymi miłość, przyjaźń, nienawiść dołączyć można cierpienie, które jak twierdził jeden z pierwszych twórców teatru greckiego – Ajschylos – „jest nauczycielem” bo uczy człowieka dobra i szacunku.

Jednak każdy z nas postawiony przed obliczem cierpienia jakie na niego spada zadaje sobie pytanie czym to cierpienie jest dla niego, dlaczego się pojawia i czego nas uczy.

Według Egipcjan są cztery rzeczy unieszczęśliwiające człowieka. Jednym z elementów jest cierpienie ( które jest jedynym złem ); a dokładniej lęk przed cierpieniem.

Niektórzy uważają iż cierpienie jest próbą moralną, egzaminem przed którym człowiek jest postawiony. W swoim życiu mamy do czynienia z wieloma formami cierpienia miedzy innymi cierpienie fizyczne; z choroby , cierpienie moralne; z tęsknoty, z samotności, z braku miłości, z niedostatku z braku wolności.

Więc czym jest cierpienie? Jedna z definicji przedstawia cierpienie jako odczucie, przeżywanie bólu fizycznego lub moralnego.

Motyw cierpienia jest szeroko obecny w literaturze. Jak pisał Juliusz Słowacki „ty wiesz, jak muszę cierpieć, abym śpiewał”, natomiast Leszek Kołakowski uważa że „prawie cała literatura, prawie cała poezja, prawie cała struktura wyrosły z ludzkiego bólu”

Opierając się na jednym z literackich przykładów cierpienia chce przedstawić głównego bohatera utworu J.W. Goetha – „Waltera”. Dla wielu czytelników „Cierpienia młodego Waltera” były przede wszystkim utworem o miłości, o tragicznym uwikłaniu młodego człowieka w sidła własnej namiętności która – jeśli brak jej szans spełnienia – prowadzi go nieuchronnie ku granicy samounicestwienia. Jednak niektórzy dostrzegli także przesłanie filozoficzne. Według nich Werter symbolizuje do pewnego stopnia dramat ludzkiej egzystencji, która nie jest w stanie wyzwolić się spod dominującej nad nią natury. Werter dramatycznie pyta o sens ludzkiej egzystencji „czym jest człowiek, ten wysławiany półbóg; czyż nie brak mu sił właśnie tam, gdzie mu ich najbardziej potrzeba! I kiedy wzlatuje w radości lub tonie w cierpieniu, czyż w obu wypadkach nie wtedy właśnie zatrzymać się musi, nie wtedy powrócić do tępej, zimnej świadomości. Gdy pragnął zatracić się w pełni nieskączeniości”. Według Wertera natura ludzka ma granice, może znosić radość, cierpienia, ból aż do pewnego stopnia i ginie, gdy tylko ten stopień przekroczy. Nie chodzi tu o to, czy ktoś jest słaby, czy silny, tylko czy może przetrwać miarę swojego cierpienia moralnego, fizycznego i uważam za rzecz równie dziwna mówić, że tchórzem jest człowiek który odbiera sobie życie, jak byłoby niewłaściwie nazywać tchórzem tego kto umiera na „złośliwą febrę”. Cierpienia moralne są więc równoznaczne z fizycznymi. Więcej nawet; ich intensywność przekracza w bardzo wielu wypadkach intensywność tych drugich. Dla Wertera nie ma wątpliwości iż ma do czynienia z chorobą, której kres przynieść może tylko unieważniająca wszelaką myśl i wszelakie odczucia – śmierć. Jak sam mówi: „cierpię wiele, bo straciłem to, co było życia mego jedyną rozkoszą, świętą, ożywczą siłą, która zawsze tworzyłem wokół siebie” Werter jest bliski bluźnierstwa, gdy porównuje swój „ puchar pełen goryczy” z cierpieniami przybitego do krzyża Chrystusa. Pociesza go to, że Lotta czuje jego mękę, że jest razem z nim, że ma jej litość i współczucie.

Czy istnieją inne źródła cierpienia? Okazuje się że tak. Według Freuda kultura może być źródłem cierpienia człowieka. Rozwój kultury spowodował wzrost cierpienia. Kultura nakłada na człowieka konieczność ponoszenia ofiar dotyczących seksualności, a także na ludzką skłonność do agresji. Dlatego kultura musi uciekać się do wszystkich metod, byle tylko utrzymać w szrankach popędy człowieka. W tym względzie zaistnie lepiej wiodło się człowiekowi pierwotnemu, nie znał ona bowiem żadnych ograniczeń popędów. Człowiekowi z trzech stron zagraża cierpienie:

1- ze strony własnego ciała, które- przeznaczone do zapadu i rozkładu – nie może uniknąć bólu i lęku nawet wtedy, gdy pojawiają się one jako sygnały ostrzegawcze.
2- Ze strony świata zewnętrznego, który może służyć przeciwko nam wystawiając nas na działanie swych potężnych, nieubłaganych i niszczących sił
3- Ze strony stosunków z innymi ludźmi.

Cierpienie przechodzące z tego źródła odczuwa się zapewne jako bardziej odmieniające niż jakiekolwiek inne; w pewnym stopniu jesteśmy skłonni postrzegać je jako zbędny dodatek chociaż jest ono nie miej fantastycznie nieodwracalne niż cierpienie z innego pochodzenia.

Czy można chronić się przed cierpieniem?
Pierwszy sposób ochrony przed cierpieniem wynikającym z relacji z innymi to podążanie osamotnienia, trzymanie się z dala od ludzi. Przed światem zewnętrznym którego się obawiamy nie możemy się bronić inaczej, jak tylko stosując coś w rodzaju odwrócenia się od niego. Istnieje jednak inny, i to lepszy sposób polegający mianowicie na tym że człowiek jako członek społeczności ludzkiej za pomocą skierowanej nauką techniki przechodzi do ataku na naturę i poddaje ją swej woli. Najbardziej interesujące są metody zapobiegania cierpieniu, które usiłują wpłynąć na sam organizm człowieka, w ten oto bowiem sposób cierpienie okazuje się zaledwie doznaniem, istniejącym tylko wtedy kiedy jest odczuwalne. Inną techniką obrony przed cierpieniem posługuje się przesunięciem libido na jakie pozwala nasz aparat psychiczny. Dobra też okazuje się religia, która „wywiera wpływ i przystosowanie, a także narzuca wszystkim tę samą drogę do zdobycia szczęścia i ochrony przed cierpieniem.

Co jest źródłem naszego cierpienia?
Według Freuda źródłem cierpienia jest przewaga natury, ułomność naszego ciała i niedoskonałość instytucji regulujących stosunki międzyludzkie w rodzinie, w państwie i w społeczności. Dwa pierwsze są nieuniknione. Jeśli bowiem nie możemy znieść wszelakiego cierpienia to przecież możemy je łagodzić lub częściowo uśmierzyć. Do trzeciego w ogóle nie chcemy dopuścić, nie możemy zrozumieć dlaczego stworzone przez nas instytucje nie miały być raczej ochroną i dobrodziejstwem dla wszystkich.

Kultura w której człowiek uczestniczy nakłada nać wyrzeczenia, inni ludzie przysparzają do też o cierpienie- albo wbrew przepisom tej kultury, albo wskutek ich niedoskonałości.
Konsekwencją takiego stanu jest życie w nieustannym lękliwym oczekiwaniu i wielka krzywda wyrządzona naturalnemu narcyzmowi jednostki.

A jak cierpienie przedstawione jest w religii? Czy można znaleźć tam odpowiedz?
Z cierpieniem spotykamy się ciągle. Jest ono jakby nieodłączne od człowieka; stanowi czynnik jego ziemskiej egzystencji. Jest zatem rzeczą właściwą, a nawet konieczną zadać pytanie, jaką należy zająć postawę wobec spadającego na człowieka cierpienia. Ukazanie sensu i wartości cierpienia w świetle wiary pozwoli dojrzeć nie tylko zawarte w nim zło, lecz także szczególnego rodzaju dar Boży oraz swoiste wezwanie moralne.
Każdy człowiek w różnych momentach swojego życia szuka sensownej odpowiedzi na pytanie, dlaczego istnieje cierpienie, a jeszcze bliżej: dlaczego właśnie ja go doświadczam. Odpowiedz na to pytanie trudno jest znaleźć poza religią, a w i jej ramach nie jest ona wcale taka łatwa i prosta. By ja znaleźć trzeba/można się odwołać do różnych religii.

Wielu ludzi szuka odpowiedzi w Objawieniu w księgach biblijnych Starego Przymierza, znajduje odpowiedź, że – gdy się wiąże z winą jednostki lub społeczności – może być ono karą. Nie jest jednak prawdą – o czym świadczy Księga Hioba – jakoby każde cierpienie miało być karą za grzechy. Może być cierpienie zupełnie niezawinione. Kiedy zaś jest to rzeczywista kara za grzechy, ma ono często sens wychowawczy. Jest to aktem nie odwetu lecz miłosierdzia. Ma być pomocą w przezwyciężaniu zła i zachętą do nawrócenia.
Silne światło ma sens i wartość cierpienia rzuca Chrystus przez swą naukę oraz odnoszenie się do ludzi cierpiących. W swej ziemskiej pielgrzymce miał On bliski kontakt z cierpieniem. Często obcował z ludźmi dotkniętymi wielorakim cierpieniem okazywał im współczucie i niósł pomoc przez usuwanie źródeł ich cierpienia. W swym nauczaniu zwalczał błędne przekonanie, ze u źródeł cierpienia musiała leżeć czyjaś wina. Głosząc jednocześnie, że jest ono narzędziem wypełnienia się wielkich spraw Bożych w ludziach.
Jak wysoko Chrystus cierpiał, świadczy wyraźnie zespół „błogosławieństw” z Kazania na górze.

Jezus Chrystus zachciał też włączyć w swoje własne życie ludzkie cierpienie. Podjął je z miłości i uczynił z nich najważniejszy czynnik odkupienia. Jego męka i ukrzyżowanie stały się nie tylko dobitnym wyrazem solidarności z cierpiącymi ludźmi wszystkich czasów, lecz także narzędziem zbawienia wszystkich ludzi.
Jan Paweł II uczył, że w ramach Ewangelii – „dobrej nowiny o zbawieniu- znajduje się też „Ewangelia cierpienia”. Oznacza ona nie tylko obecność cierpienia w ewangelii lecz zarazem „objawienie zbawczej mocy i zbawczego sensu cierpienia w misjonarskim posłannictwie Chrystusa”
Przez swą mękę krzyżową wniósł Chrystus cierpienie na poziom dzieła zbawienia. Człowiek cierpiący staje się w szczególny sposób podobny do Chrystusa, a może nawet czynnie uczestniczyć w odkupieniu świata.
Dla każdego wierzącego, który na swej drodze życia doświadcza cierpienia, kieruje Chrystus- jak pisze Jan Paweł II w liście apostolskim „ Salrifici dolores”- Wezwanie „ Pójdź za Mną Pójdź. Weź udział swoim cierpieniem w tym zbawieniu świata, które dokonuje się przez moje cierpienie”. Kiedy zaś człowiek podejmuje to wezwanie, niesie swój krzyż cierpienia zjednoczony duchowo z Chrystusem, zaczyna pojmować zbawczy sens cierpienia Chrystusa, a w nim także sens własnego cierpienia.
„Ewangelia Cierpienia” o której pisze Jan Paweł II we wspomnianym „liście” stanowi wezwanie do pójścia za Chrystusem cierpiącym, czyli naśladowania Go w godnym i z miłości podjętym znoszeniu cierpień.

Cierpienie niesie z sobą wielka szansę, ogromnie przybliża perspektywę duchowego odrodzenia, pełnego nawrócenia, zdobycia dojrzałości wewnętrznej , stania się całkowicie nowym człowiekiem

Zupełnie inaczej do cierpienia podchodzą buddyści.
Ostatecznym celem buddyzmu jest położenie kres cierpieniu i przerwanie łańcucha ponownych narodzin. Budda powiedział „zarówno w przeszłości, jak i teraz wyrażałem tylko jedno: Cierpienie, koniec cierpień”. Jakkolwiek sformułowanie to ma charakter negatywny, albowiem sposobem położenia kresu cierpienia może być pełne użytkowanie tkwiącego w człowieku potencjału dobroci i szczęścia. O osobie która osiągnie stan pełnej samorealizacji, mówi się że weszła w nirwanę. Budda mówi o Czterech Szlachetnych Prawdach-

1- Życie jest cierpieniem
2- Cierpienie jest wynikiem pragnienia
3- Można położyć kres cierpieniu
4- Istnieje droga, która prowadzi do ustania cierpienia.

Amerykański psychiatra M. Scott Peck komentując Szlachetną Prawdę powiada, że jest to „wielka prawda, jedna z największych prawd”. Prawda ta stanowi fundament nauki Buddyzmu. Głosi ona, iż cierpienie jest przyrodzoną częścią człowieka. Prawda ta mówi o wielu rodzajach cierpienia- począwszy od fizycznych i biologicznych doświadczeń narodzin, choroby, po starość i śmierć. I choć często wiąże się z nim doznanie fizycznego cierpienia poza bólem fizycznym. „Prawda o cierpieniu” wspomina o emocjonalnych i psychologicznych formach nieszczęścia, takich jak ból, smutek, żal, opłakiwanie, oraz rozpacz. Mogą one czasami powodować problemy trudniejsze do uchwycenia niż cierpienie fizyczne.
Poza tymi oczywistymi przykładami. Mówi też o subtelniejszym rodzaju cierpienia które można nazwać egzystencjonalnym . uwydatnia je dobrze zdanie „cierpienie jest niespełnieniem życzeń”. Przedstawione w ten sposób cierpienie wynika z frustracji, rozczarowania i zniechęcenia, których doświadczamy, kiedy życie nie toczy się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a sprawy nie układają się tak, jak byśmy chcieli.
Według Buddy cierpienie jest ściśle wplecione w najgłębszą strukturę naszego bytowania.

A gdzie leży jego przyczyna?
Prawda o powstaniu Cierpienia – wyjaśnia że cierpienie powstaje z pożądania, przegrania lub żądzy. Cierpienie syci się pożądaniem podobnie jak ogień syci się drewnem – Prawda o powstaniu Cierpienia stwierdza że pożądanie i pragnienie manifestuje się w trzech głównych postaciach.

1- pragnienie doznawania przyjemności zmysłowych
2- pragnienie istnienia
3 – podzadanie niszczenia

W prawdach o powstaniu Cierpienia odpowiada „ chciwość, namiętność”
Na najbardziej podstawowym poziomie można zwięźle określić jako twierdzenie, że każdy skutek ma swoją przyczynę; czyli że to co powstaje jest pochodzenia czegoś innego.

Trzecia głosi o zniszczeniu cierpienia. Prawda ta głosi , że kiedy usunie się pragnienie, usunie cierpienie i osiągnie się nirwanę. Nirwana dosłownie oznacza „zgaszenie” lub „zdmuchnięcie”. Tym co gaśnie jest potrójny ogień chciwości ( namiętności ) nienawiści i
Czwarta prawda o Ścieszce lub prawdy prowadzącej do zniszczenia cierpienia wyjaśnia jak dokonać przejścia z szansy do nirwany. W pośpiechu i bieganinie codziennego życia niewielu znajdzie czas na zastanowienie się nad najlepszą drogą do osiągnięcia spełnienia. Buddyzm uważa że Zycie w swojej najwyższej postaci prowadzi do rozwinięcia cnoty i wiedzy, a >>>><<<< >>>><<< wyznacza drogę, która wiedzie do osiągnięcia celu.

Nie znam nikogo, kto byłby zadowolony, że jego życie coraz bardziej jest bolesne i trudne. Wszyscy chcielibyśmy iść po łatwej drodze, a nie toczyć się po szorstkim chodniku. Lecz zarówno historie biblijne, jak i nasze Zycie pokazują częściej to , że kiedy przyjmujemy prawdę Bożą narażamy się na trudną podróż, która wymaga głębokiej wiary potrzebnej do przetrwania. Los, jaki jest nam dany przynosi ze sobą poza bólem i strachem pewne doświadczenie, które przyczynia się do przemiany w naszym spojrzeniu na rzeczywistość. Człowiek w obliczu własnej tragedii zaczyna zupełnie inaczej postrzegać pewne rzeczy. Jego postawa nabiera cech dorosłości i w sposób niewiarygodny rośnie wrażliwość na drugiego człowieka. Jest w tym pewna prawidłowość, która czyni cierpienie szlachetnym.

Kończąc rozważania na temat cierpienia ksiądz Jan Twardowski „Mówią że najpiękniejszy uśmiech ma ten, kto ciele wycierpiał”

Cierpienie ma charakter wielowymiarowy.

Napisała Monika Gruszczyk
Na potrzeby szkolne

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group.
Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.