Kościół, duchy i straszydła...

Wesoły_Inkwizytor

No, prawie nikt Very Happy

Jeśli chodzi o mnie to raczej nie miałem żadnych doświadczeń z duchami, a wszystkie moje leki wynikają ze świata realnego. Nie są może jakoś specjalnie ukierunkowane ale na pewno jakieś lęki mam. Najbardziej boję się samotności i to przeraża mnie bardziej niż całe stada demonów, potworów i innego tałatajstwa.

Śmiało, powiedz co się dzieje. Może jakoś pomożemy ?

katarin_katev · Gość

Nie nie, dziś rozmawiałam już z psychologiem (:

Wesoły_Inkwizytor

No powiedz Cool

TroxVan

No kartin ...

katarin_katev · Gość

Ej, no już nic się nie dzieje... Coś tam mi spadało na głowę kilka dni temu, ale mi już przeszło. Chodzę na terapię, bo mam za dużą wyobraźnię...

Wesoły_Inkwizytor

Ja też mam dużą wyobraźnie ale jestem odporny na to co mi serwuje w różnych sytuacjach. Niekiedy owszem, zdarza mi się zdziwić a nawet lekko zdenerwować np.: jak baranek w kościele szczerzy do mnie wielkie wilcze zębiska ociekające czymś czerwonym ( nie byłem naćpany ani pijany – poszedłem do kościoła dobrowolnie) albo w momencie gdy w paszczy ziewającej moherowej baby mogę dostrzec rączkę niemowlaka.

Większość z takich numerów spowodowana jest u mnie przez stres ( pracoholizm, studia na UW ) i długotrwałą eksploatację organizmu na tle umysłowym ( nauka ). Poza tym dochodzą problemy ze spaniem i inne takie.

Mówić krótko pójdę do lekarza w momencie gdy po mieszkaniu zaczną mi brykać potwory rodem z mitów Cthulh, a mój pokój zamieni się w jaskinię Shoggothów.

Aaaa, la,la Yog-sothoth mhchol yo arad ! Hastur ! Hastur ! la, la.

katarin_katev · Gość

mi mama kazała iść, po tym jak znalazła całe pudełko listów pożegnalnych... Rolling Eyes

Prawie codziennie wydaje mi się, że rano się nie obudzę...
ale ostatnio, w ogóle mam jakiegoś downa. :/

Wesoły_Inkwizytor

U mnie nikt czego takiego nie uświadczy bo nie przywykłem do przelewania myli na papier. Jeśli nawet co takiego się zdarza to przeważnie albo nikt tego nie czyta bo słowa płoną zaraz po napisaniu albo jest to pismo służbowe (zamówienie, zlecenie, odpowiedź etc. ) którego treść jest równie interesująca co zeszłoroczny śnieg.

Mnie chcieli „zesłać” do psychologa w momencie jak podczas sekcji zwłok na Akademii Medycznej ( byłem tam jako gość ) zacząłem jeść cukierki Dumle pochylając się nad ciałem. Profesorów potwornie denerwowało moje mlaskanie i po 5 –8 minutach dostałem wpaniałą propozycję prosto z głębi ich ciepłych serc „A może zje pan jeszcze kanapkę, co ?” odpowiedziałem że bardzo chętnie ale jako, że nie chcę tracić wykładu to zjem na miejscu. Jak powiedziałem tak zrobiłem. Od tego czasu mam zakaz wstępu do AM.

Co do tego czy się obudzę czy nie to ja zawsze mam pod ręką „ubezpieczenie”. A jeśli chodzi o psychologiczne umotywowanie to z założenia nie boję się śmierci. Jest to naturalna kolej rzeczy której wszyscy doświadczymy nie zależnie czy wcześniej czy później.

Zresztą ja ciągle odnoszę wrażenie że nie mogę umrzeć bo na dzień dzisiejszy piekło jest przeludnione i nie ma wolnych miejsc a w niebie takiego kogoś jak ja to nie chcą za żadne skarby. Zresztą, komuniści mówili że piekła nie ma. Ale teraz nie ma komunistów to może piekło jednak jest ?

Cóż zawsze pozostaje mi to pierwsze wytłumaczenie

Thar

A ja ze swojej strony chciałbym przypomnieć, że jest to forum "Mity i Wierzenia" jeżeli potrzebujemy miejsca, w którym rozmawiać będziemy o swoich różnych poglądach i zwierzać się ze swoich słabości i poglądów życiowych proponuję utworzyć tego typu temat w offtopicu i przenieść tam to, co już zostało napisane.

Za nadużywanie litery "i" przepraszam

WKA

Gość

A wczoraj miałam ogień przed oczami/oczyma Rolling Eyes

Wesoły_Inkwizytor

Tzn ? Ktoś podpalił Ci coś przed oczami ?

Annunn

hm... moze zapalniczka?? Razz

Wesoły_Inkwizytor

Ale ja naprawdę jestem ciekawy o co chodziło

katarin_katev · Gość

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła... A może właśnie o piekło chodziło...